środa, 3 listopada 2010

Warszawska Etnoliga

Kiedy przyjechałam do Polski po raz pierwszy, odniosłam wrażenie, że jest to kraj bardzo monoetniczny.
Dla mnie, jako dla osoby, która przyjechała z najbardziej zróżnicowanego kulturowo kraju w Europie – Mołdawii – było to bardzo przykre, ponieważ jestem niezwykle przyzwyczajona do wielokulturowej atmosfery i mnóstwa języków. Ale już po kilku dniach w Warszawie zrozumiałam, że to nie tak. Okazało się, że w Polsce, a w Warszawie najbardziej, wszystko zmienia się w prawidłowym kierunku, podobnie jak w całej Europie. Możemy spotkać się tutaj z Wietnamczykami, z Afrykańczykami, z ludźmi z byłego Związku Radzieckiego czy z Kaukazu.

Moim zdaniem, jednym z najciekawszych wieloetnicznych wydarzeń w Warszawie jest Etnoliga piłki nożnej, prowadzona przez Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” i Fundację dla Wolności już od kilku tygodni. Różne zespoły złożone z Afrykańczyków, Wietnamczyków, Czeczenów i Polaków, mieszkających w Warszawie, grają co sobota w piłkę nożną i opowiadają o swoich tradycjach i marzeniach w Ośrodku Sportu i Rekreacji (ul. Polna 7a). Na przykład ostatnio czeczeńska grupa uczyła wszystkich, którzy byli na meczu, tańczyć czeczeńskie tańce. Na każdym takim spotkaniu można też spróbować smacznych, etnicznych dań.

Spotkałam na Etnolidze sporo młodych Polaków-kibiców, zainteresowanych i naprawdę zakochanych w innych kulturach i myślę, to jest najważniejsze. Polecam wszystkim warszawiakom, którzy tam jeszcze nie byli, aby znaleźli chwilę i przyszli poznać inne kultury poprzez futbol.

Natalia Pankowska

Moje pierwsze wrażenia po przyjeździe do Polski



Do tej pory zawsze bardzo miło wspominałam wakacje w Warszawie, ale tym razem przyleciałam tu, żeby zostać na dłużej.

Kiedy dwunastego października o godzinie 14 mój samolot wylądował na Okęciu, zmęczona długą podróżą nie mogłam się doczekać, aby odebrać bagaże, psa Sparkiego i nareszcie zobaczyć miejsce, które odtąd będę nazywała moim nowym domem. Po przyjeździe z Florydy, gdzie było bardzo duszno i wilgotno, moim pierwszym wrażeniem było orzeźwiające i mroźne powietrze. Dwa dni później ojczyzna przywitała nas śniegiem, było po prostu bajecznie. 
 
Przez ponad dwadzieścia lat nie doznałam zmian pór roku, więc kiedy zobaczyłam prawdziwą polską złotą jesień, to zamarłam z zachwytu. 

Magda Mirski

wtorek, 26 października 2010

Moje miejsce w Warszawie



Długo myślałam, o czym napisać. W Warszawie jest dość dużo fajnych miejsc. Ale wciąż wracam do jednego, i o nim napiszę.
Bistro Bordo znajduje się na ul. Chmielnej 34. Jest to miejsce, w którym można dobrze zjeść i poznać ciekawych ludzi. Lokal oferuje kuchnię włoską i polską. Jest urządzony w nowoczesnym stylu. Zawsze zbiera się tam dużo ludzi. Miła atmosfera, szybcy i uczciwi kelnerzy. Latem bistro otwiera letni taras, z którego można popatrzeć na przechodzących ludzi, pozaglądać w okna domów. Widać, jak życie toczy się własnymi torami.
Bordo to było pierwsze miejsce, które odwiedziłam w Warszawie i wtedy postanowiłam, że chcę zamieszkać w tym mieście. I teraz przekonałam się, że marzenia się spełniają.

Nadzeya Vauchetskaya


W Warszawie znajduje się bardzo dużo naprawdę pięknych miejsc. To miejsca, które są ładne o każdej porze roku. Teraz mamy jesień, której w ogóle nie lubię. Ale znalazłam dla siebie takie miejsce w Warszawie, że mogłabym nawet zmienić zdanie o tej porze roku.
Uwielbiam jesienne Łazienki. Latem też są przepiękne, ale według mnie wyglądają wtedy banalnie. Jesienią jest w tym miejscu jakaś magia. Jest mniej ludzi. Powietrze jest takie spokojne, że nawet szalone wiewiórki nie mogą temu przeszkodzić. Lubię spacerować po dywanie żółtych i brązowych liści i obserwować biegające psy oraz ich właścicieli, tak samo jak ja niespiesznie spacerujących po krętych ścieżkach.
Nigdy wcześniej nie mogłam powiedzieć, że lubię jesień. I teraz też tego nie powiem, bo jesień lubię tylko w Łazienkach.

Olga Wyszyńska